środa, 17 czerwca 2020

Recenzja Persepolis

Persepolis leżało nieprzeczytane na mojej półce od dłuższego czasu. Kupiłam książkę od razu po poleceniu nauczycielki języka polskiego. Pamiętam, że wtedy omawialiśmy Mausa Arta Spiegelmana, a że naprawdę mi się spodobał, to stwierdziłam, że warto przeczytać także Persepolis. Niestety czasu na to szybko nie znalazłam i nawet ktoś inny miał przyjemność zapoznać się z tą powieścią przede mną i w końcu uwolnić ją z foliowego opakowania. Zbierałam się długo, ale w końcu mogę powiedzieć, że komiks był warty zakupu.


wydawnictwo Egmont


Tytuł: Persepolis
Tytuł oryginału: Persepolis
Autor: Marjane Satrapi
Tłumaczenie: Wojciech Nowicki
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 352


Persepolis to ciekawa i oryginalna autobiografia autorki, która pochodzi z Iranu, mieszkała w młodości w Austrii, a teraz żyje we Francji. Jak to tylna okładka powieści określa, jest to komiks dla dorosłych. Kreska jest minimalistyczna, czarno-biała, ale można się doszukiwać symbolicznych ilustracji.

Satrapi pokazuje w ten sposób chronologicznie swoje życie w latach 1980-1994. Nie ma wątpliwości co do dat, bo są wyraźnie podane. Autorka nawet zaczyna opowieść, pisząc:

To ja, kiedy miałam dziesięć lat. Był rok 1980.”

Powieść pokazuje fanatyczny reżim i rewolucję islamską z perspektywy młodej osoby dorastającej w liberalnej rodzinie, która ma trudność, by dopasować się do panujących zasad. Persepolis składa się z czterech części – autorka efektywnie rozdzieliła swoje dzieciństwo, dalsze dojrzewanie w Iranie, wyjazd do Europy oraz powrót do domu. Nie zdradzając zbyt wiele na temat poszczególnych tomów, powiem tylko, że pierwszy jest troszkę inny niż reszta – przedstawione są rozmowy z Bogiem oraz przekonanie dziecka, że jest ostatnim z proroków. Jest to zestawione z na przykład rozmowami młodej Satrapi z byłym więźniem politycznym. Co ciekawe, odnoszę wrażenie, że w pierwszej części większość ilustracji ma czarne tło, co może podkreślać okrucieństwo wojny.

Z drugiej strony jednak przez formę powieści mniej odczuwałam tragiczne wydarzenia i konsekwencje wojny. Często właśnie obraz może mieć większy efekt niż słowo pisane, jednak minimalistyczne ilustracje w Persepolis nie wywarły na mnie takiego wrażenia i często nie odczuwałam smutku na widok rysunków, które ewidentnie powinny go wywołać.

Powieść przede wszystkim pozwala poznać inną kulturę oraz dowiedzieć się o zupełnie innych doświadczeniach i dlatego jest warta przeczytania. Bardzo widoczna jest trudność integracji – zarówno we własnym kraju, jak i na emigracji. Forma powieści sprawia, że zaznajomienie się z przeżyciami Satrapi jest bardzo łatwe – komiks jest przystępny i można naprawdę szybko go przeczytać. Zawarty w niej humor jeszcze bardziej umila lekturę, ale też czasem podkreśla różnice kulturowe. Na przykład młoda Marjane chwilę po lądowaniu w Austrii mówi:
Super będzie chodzić do szkoły bez chusty, i że nie będę musiała się codziennie walić w piersi za męczenników wojennych...



Edukujmy się. Jest tyle rzeczy, o których nie mamy pojęcia. Czytajmy i poznawajmy perspektywę innych. Może nigdy tak do końca nie zrozumiemy, przez co przeszli lub z czym mają do czynienia na codzień, ale chociaż będziemy sobie zdawali z tego sprawę.


A Persepolis naprawdę warto przeczytać nawet jeśli się nie jest miłośnikiem komiksów.



Jeśli chcecie jeszcze bliżej poznać autorkę, możecie przeczytać wywiad Emmy Watson z Marjane Satrapi tutaj.


Na podstawie komiksu powstał również film w 2007 roku, który był nominowany do Oscara. Wydaje mi się, że jest dostępny na HBO GO, więc jak tylko stworzę sobie konto, to na pewno go obejrzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz